20 czerwca 2013

TO już tuż, tuż

Może, to będzie dzisiaj... a może jutro? Może za tydzień? Ann czuła to już w kościach... Zresztą co miała nie czuć - w końcu do terminu zostały już tylko 4 dni.

Kotłowała się w niej mieszanka najrozmaitszych emocji. Czasem czuła się silna i gotowa stoczyć tę trudną i wyczerpującą walkę a innym razem miała wrażenie, że jest bardzo słaba i nie da rady. Czuła na przemian zniecierpliwienie, lęk, podekscytowanie. Kiedy, no kiedy będą już TO mieli szczęśliwie za sobą?!

Ann bardzo dokładnie obserwowała swój organizm, żeby jak najwcześniej zorientować się, że coś jest na rzeczy. Jednak jak dotychczas - każde zakłucie brzucha czy uczucie "czegoś mokrego" między jej nogami - to jedynie fałszywe alarmy. Albo co gorsza jej własne wymysły. Męczy ją już to oczekiwanie i niepewność. Ile to jeszcze potrwa?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz