4 tygodnie wcześniej...
Późny wieczór. Ann siedziała z mężem nad Wisłą z piwem w ręku, podziwiając nocny klimat swojego miasta. Odbijające się od wody miejskie światła dawały piękny efekt. Relaksowali się rozmową i fantastycznymi widokami. Zadzwonił telefon. To ich przyjaciele, zapytali gdzie są i powiedzieli, że mają ważną sprawę do obgadania, koniecznie muszą się spotkać. Biorą taksówkę i zaraz będą u nich nad Wisłą. Przyjechali w ciągu 25 minut. Po krótkiej rozmowie, przyjaciele wstali z tajemniczymi uśmieszkami. On miał raczej głupawy wyraz twarzy, ona bardziej niepewny.