Tłusty czwartek dla malucha

Dla Ann to pierwszy tłusty czwartek od dwóch lat, w którym bezkarnie może sobie pozwolić na pączka... Dwa poprzednie tłuste czwartki przypadały akurat na okres każdej z jej ciąż, które to były obciążone cukrzycą ciężarnych. Mogła wtedy tylko obserwować wszechogarniające szaleństwo na punkcie pączków i innych pyszności... a sama musiała zadowolić się ... brukselką i gotowaną piersią z kurczaka. No cóż łatwo nie było!

Dzisiaj, kiedy to bez wyrzutów sumienia i oskarżycielskich spojrzeń, może tak po prostu, bez żadnych wątpliwości i poczucia winy wgryźć się paszczą w najsłodszego, najbardziej tłustego i pysznego pączka... również postanowiła tego nie robić. No bo po co? Pączki można jeść każdego innego dnia w roku, ale dzisiaj lepiej nie. Dlaczego? Wiadomo, w tłusty czwartek sprzedają najgorsze pączki. Najmniej smaczne, smażone na starym tłuszczu, no po prostu ohydne!!! 

Ale żeby nie było tak zupełnie bez słodkości, Ann postanowiła przygotować coś dla siebie i swojego starszego szkraba, żeby mogli razem delektować się ich "Tłustym Czwartkiem Bez Pączków"... ale za to z goframi!!!! I to nie byle jakimi, bo belgijskimi i do tego zrobionymi własnoręcznie! Wyszły świetnie i smakują tak jak Ann sobie to zaplanowała. Dodała bitą śmietanę i nie trzeba chyba pisać jak wyglądała jej buzia pałaszująca takiego cieplutkiego gofra, po którym spływała bita śmietana... Żeby jednak nie było tak zupełnie niezdrowo, trzeba było dorzucić coś ekstra do tych pustych kalorii. I zostało dorzucone.

Przepis zaczerpnięty wprost z nieba :)  KLIK

A Młody śpi zupełnie nieświadomy tego, jaka go niespodzianka czeka po przebudzeniu. OoooYeaaaa!