13 stycznia 2014

Małe postanowienie

Ann w końcu doszła do wniosku, że jej złe samopoczucie wcale nie wynika z tego,
że ciągle napotykają ją trudności, 
że popadła w jakąś monotonię dnia codziennego,
czy też dlatego, że rzadko wychodzi do ludzi, a przecież tak bardzo tego potrzebuje.
Nawet nie chodzi o to, że dzieci często chorują, ani że sprawy rodzinne a dokładniej bratersko-siostrzane przybrały ostatnio bardzo zły obrót.
Nie, nie o to chodzi.


Chodzi o to, że Ann od kilku miesięcy (a dokładniej jakichś czterech... ) źle się czuje sama ze sobą. 
I to nie chodzi tylko o jej ciało, którego ostatnio po troszeczku, ale regularnie przybywa, ani też o włosy, które w trakcie ciąży były piękne długie i błyszczące a teraz są jakieś takie nijakie.
 Chodzi o całokształt. O wszystko.
Ann nie ma w sobie dawnej energii ani zapału do pracy.
Nie ma już tak doskonałej organizacji dnia, jak wcześniej.
Przestała też czerpać radość z małych drobiażdżków, które do tej pory tak cieszyły.
Już nawet to jedzenie nie cieszy tak jak kiedyś.

Dzisiaj za oknem świeci piękne słońce a niebo przybrało kolor wyrazistego błękitu - takiego jaki Ann lubi najbardziej, bo kojarzy jej się z wakacyjną beztroską.
Ten dzień może być dobry. Ann chce, żeby taki był.
Postanowiła więc, coś ze sobą zmienić, coś uporządkować.
Chodzi o odżywianie, które obecnie jest na bardzo słabym poziomie (żeby nie powiedzieć beznadziejnym).
I Ann nie ma tu na myśli tylko słodyczy i innych niezdrowych przekąsek, ale głównie brak jakiejkolwiek regularności i zasady. Potrafi od śniadania do wieczora nic nie zjeść. Bo jedzenie w biegu, pomiędzy bieganiem od 1 szkraba do drugiego zupełnie przestało sprawiać jej frajdę.
Dopiero gdy małe potworki pójdą spać, Ann ma ochotę zjeść coś dobrego.
Jednak zanim to przyrządzi, robi się godzina 22 i upssss.... to jest właśnie jej najobfitszy posiłek dnia...
Je zatem mniej, ale zdecydowanie gorzej.

Może brak czasu jej to będzie utrudniał. Albo silna wola nagle gdzieś zniknie (co zazwyczaj się zdarza).
Ale na dzień dzisiejszy Ann mówi dosyć! I chce jeść:
-bardziej zdrowo
-więcej owoców, ale przede wszystkim warzyw
-mniej pieczywa, makaronów, ciast i słodyczy
-częściej w mniejszych porcjach
A do tego jeszcze trochę się poruszać!


1 komentarz:

  1. U mnie same nowości :)
    ZAPRASZAM!
    http://http://stormofhormones.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń