7 sierpnia 2012

Zwątpienie

W dni takie jak ten Ann zaczyna wątpić we wszystko w co wierzyła. Matka powinna być silna, waleczna. Powinna mieć dużo cierpliwości i podchodzić do swojego dziecka z pasją. Tymczasem Ann nie miała już siły. Była bliska załamania. Zawsze było coś co pomagało na ten straszliwy płacz. Jak nie pierś to noszenie na rączkach lub grzechotka, zabawa i przewijanie, cokolwiek co odwracało jego uwagę. Dzisiaj nie pomaga nic. Ann jest sfrustrowana. Czuje się w domu jak w jakimś więzieniu. Dzisiaj nawet nie wyszła z nim na spacer bo Młodemu znudziła się jazda w gondolce, co oznajmia przeraźliwym krzykiem. Gdy on rozpoczyna swoją histerię Ann cała sztywnieje. W jednej chwili cała zalewa się potem i ma uderzenia gorąca. Ma wrażenie, że wrzask jej dziecka sieka ją na kawałki. Pach, pach, pach!!! Najgorsza jest ta bezsilność, pytania wciąż pozostające bez odpowiedzi. Dlaczego ciągle płacze? Moze go coś boli? A może mama mu się znudziła? Nie lubi spędzać z nią czasu? Dodatkowo Ann widzi to jego świdrujące spojrzenie, wwiercające się w jej umysł z kaźdym wyższym tonem. Wygląda jak by jej nienawidził. Jakby robił to złośluwie z pełną premedytacją. jego buzia robi się fioletowa a na jego maleńkiej główce pulsują ze zdwojoną szybkością wszystkie żyłki. Ann jest przerażona, zaczyna się zastanawiać, czy nic złego z tego płaczu nie będzie... Do frustracji dochodzi więc lęk.

Ann już tak dalej nie chce! Zaczyna się pogrążać w wielkim dole złych emocji.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz