6 września 2012

Aksamitna i pomarańczowa nowość

Ann nie mogła się doczekać pierwszego posiłku "innego" niż mleko. Z ekscytacją myślała o karmieniu swojego synka łyżeczką. Wiele mam się obawia tego momentu. Ich dzieciaczki plują, dławią się, wrzeszczą a do tego wszystko dookoła jest umazane podawanym pokarmem. Ann myślała o tym pozytywnie. Przeczuwała, że oboje będą mieli niezły ubaw. Zna już na tyle swojego synka, że wiedziała, że małemu bardzo spodoba się nowe jedzonko. Mały uwielbia łyżeczkę, którą od maleńkości miał podawane różne leki. Poza tym jej mały brzdąc ponad wszystko kocha jeść. Intuicja podpowiadała Ann, że połączenie ulubionej łyżeczki i wrodzonej miłości do jedzenia będzie ekscytujące. Nie pomyliła się. Jej bąbelek wsuwał pierwszą marchewkę tak, że aż mu się uszy trzęsły. przebierał nóżkami jak szalony i bardzo grzecznie otwierał buzię.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz