21 września 2012

Niedomknięta sprawa

Ann od jakiegoś czasu o tym nie myślała. A przynajmniej się starała. Wiadomo jak to jest. Gdy nadchodzą myśli o nieprzyjemnych sprawach zaczyna się je odpychać, aż w końcu zakłada się skuteczną blokadę. Blokada ta zupełnie nie dopuszcza tych konkretnych myśli do umysłu. Ann właśnie tak postąpiła z myślami o swojej pracy magisterskiej. Zamknęła się na ten temat przez ostatnie kilka miesięcy. Jednak widmo zbliżających się terminów rozliczenia z uczelnią wróciło jak bumerang i uderzyło ze zdwojoną mocą. Ann jednym razem gdy o tym myśli odczuwa gulę w gardle, innym razem treść żołądka podchodzi jej do góry... Innymi słowy jest źle. A nawet bardzo źle. Ann nie umie się przymusić. Jakiekolwiek błagania, groźba czy prośba a nawet szantaż! Nic, zupełnie nic nie działa. Przynosi odwrotny skutek, bo Ann nie chce o tym myśleć, rozmawiać. Marzy o tym, żeby ta sprawa raz na zawsze zniknęła z jej życia. Ale wiadomo, że żeby tak się stało to musi włożyć mnóstwo energii i pracy w dokończenie pisania magisterki i nauczenie się do egzaminu a później do samej obrony. Brzmi groźnie i dla takiego nerwusa jakim jest Ann wiąże się z ogromnym stresem. Na samą myśl cierpnie jej skóra. Z jednej strony rzuciła by to w cholerę, bo po co jej te studia? W dzisiejszych czasach są nic nie warte i każdy może je mieć. Ale z drugiej strony zostało jej już tak niewiele, sama końcóweczka... zresztą jak coś się już zacznie, to trzeba to skończyć. Zrobić to dla rodziców, syna, męża. I mieć święty spokój. Przed samą sobą i innymi. Ann zdaje sobie z tego sprawę, ale w głowie pustka i weny do pisania brak... a czas ucieka... tyk tyk tyk

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz