23 lipca 2012

Za tydzień Bałtyk!

Wczoraj udało im się zarezerwować domek nad morzem! Biorąc pod uwagę, że jest środek wysokiego sezonu - nie było to wcale proste. Wszędzie gdzie się dodzwaniali mówiono, że nie ma już miejsc. Wczoraj K. znalazł domek - całkiem niezły. Dla Ann najważniejsze jest, że czysty i schludny. Już się nie może doczekać tego wyjazdu. Chce, żeby Mały nawdychał się jodu. Zamierza z nim duuuużo spacerować!
Ach jak ona czekałam na ten wyjazd. A to już tak niedługo. Przyda im się odpoczynek - całej trójce. Ostatnie 3 miesiące wszystkim dały w kość. Od porodu wszyscy pracowali na wysokich obrotach. Najpierw nowa sytuacja, zaraz później szpital, wycieczki od jednego do drugiego lekarza, wreszcie rehabilitacja a w międzyczasie niepokój i lęk o zdrowie syna. No i do tego K. który musi trzymać to wszystko w kupie, bo Ann zbyt często się rozsypuje... Czasem nachodzą ją myśli, że mam mnóstwo szczęścia, że jej się taki K. trafił. Nie znała bardziej odpowiedzialnego faceta. Więc motyw przewodni tych 3 miesięcy to STRES, STRES i jeszcze raz STRES. A teraz Ann ma w perspektywie jej najukochańsze morze :)
Nie może się już doczekać, powoli zaczyna odczuwać wyjazdowe podekscytowanie. Chciałaby już tam być, słuchać szumu morza i patrząc w błękitne niebo czuć się szczęśliwa z jej dwoma facetami.
Czy gdyby ktoś rok temu spytał jej czego brakuje jej do pełni szczęścia, czy właśnie tak by sobie tego nie wyobraziła? Morze, ona, mąż i długo oczekiwany, wymarzony Syn. Tak - to jest dla niej pełnia szczęścia. Rodzina, którą tworzą.
A dlaczego syn był tak długo wyczekiwany - to też historia na inny wpis...
Ann martwiła się tylko o to, żeby sami sobie nie zepsuli tego wyjazdu.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz